Franciszek Surma urodził się 1 lipca 1916 r. w okolicach Jastrzębia Zdroju. Uczęszczał do szkoły powszechnej w Gołkowicach, Dalszą naukę pobierał w gimnazjum w Żorach. Natomiast w 1932 r. przeniósł się do Korpusu Kadetów stacjonującego w Rawiczu. Po zdanych egzaminach maturalnych w 1936 r. zgłosił się na ochotnika do wojska. Od września 1936 r. odbył unitarny kurs w Szkole Podchorążych Piechoty. Następnie od stycznia 1937 r. przebywał w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Szkolony na pilota, od kwietnia do czerwca 1939 r. ukończył w Ułężu szkolenie myśliwskie.
W połowie czerwca tego roku skierowany został skierowany do jednej z eskadr w 2 Pułku Lotniczym w grodzie Kraka. Razem z nią brał udział w kampanii wrześniowej. Już drugiego dnia wojny miał okazję razem z eskadrą do kontaktu z niemiecką wyprawą bombową.. Dzień później sam bezpośrednio zaangażował się w powietrzny pojedynek z He – 111. Efektem było uszkodzenie własnej maszyny. Dzień po agresji na Polskę Związku Radzieckiego przekroczył granicę z Rumunią. Przedostał się nad Morze Czarne i przez Bliski Wschód dotarł się do Francji. Wyokrętował się w Marsylii. Zgłosił się do służby w Polskich Siłach Powietrznych formowanych w Wielkiej Brytanii. 27 stycznia 1940 r. opuścił Francję. Początkowo przebywał w Eastchurch Tu przeszedł wstępne przeszkolenie. Latem 1940 r. ukończył kurs myśliwski w 6 OTU. Z końcem sierpnia 1940 r. został przydzielony do 151 squadronu RAF. Pierwszy lot bojowy pod niebem Wyspy Ostatniej Nadziei odbył 25 sierpnia 1940 r. Pierwszy sukces odniósł pięć dni później. Atakował formację niemieckich bombowców. Celną serią sprzątnął He – 111. Wywiad zaliczył prawdopodobnie zestrzelenie. 11 września przeszedł do 607 squadronu. 26 września zestrzelił na pewno Me - 109. 20 października 1940 r. został przydzielony do 257 squadronu. 29 października startował alarmowo w czasie ataku Luftwaffe na lotnisko North Weald. Startował dosłownie pod bombami. Nawiązał kontakt z przeciwnikiem. Zaatakował skutecznie He – 111. Niestety miał pecha.
To co uważał za pewnie zestrzelenie, zostało uznane tylko za trafienie i uszkodzenie. Gdy był w powietrzu nie wiedział o tym. Sam dostał się pod celownik przeciwnika. Nieprzyjaciel strzelał celnie. Franek ratował się skokiem na spadochronie. Wylądował bezpiecznie nie odnosząc ran. 6 grudnia 1940 r. po patrolu bojowym lądował przymusowo w przygodnym terenie. Powodem stał się brak paliwa. Samolot został lekko uszkodzony. Pilot nie odniósł obrażeń. 12 grudnia został przeniesiony został do 242 squadronu. Latał z nim na patrole nad konwojami. 13 marca 1941 r. Surma trafił do rodaków. Rozpoczął służbę w 308 Dywizjonie Myśliwskim. Razem z „Krakowiakami” 26 marca 1941 r. meldował prawdopodobne zestrzelenie Ju - 88. Latem 1941 r. brał udział w wielu lotach nad okupowaną Francją. 22 lipca nad St. Omer zestrzelił na pewno Me – 109. 16 września kolejnego nad Gravelines. Cztery dni później nad Kanałem La Manche zestrzelił dwa Me. Jednego na pewno a drugiego prawdopodobnie. 27 września zgłosił prawdopodobne zestrzelenie Me – 109. 12 października zestrzelił na pewno swojego piątego Me. 8 listopada 1941 r. wystartował do ostatniego lotu bojowego.
Miał z zadnie razem z kolegami osłaniać w bombowce RAF lecące nad Lille. Z powodu oślepiającego słońca myśliwcy stracili kontakt z bombowcami. Dlatego rozpoczęli wykonywanie drugiej części zadania. Polegało ono na locie patrolowym nad wybrzeżem Francji. W okolicach Dunkierki 308 spotkał przeciwnika. Doszło do wymiany ognia. W walce Surma odłączył się od kolegów. Nie powrócił na swoje lotnisko. Został uznany za zaginionego. Najprawdopodobniej został zestrzelony i spadł do morza.
Konrad RYDOŁOWSKI