Historia Francuza, który skonstruował maszynę i przeleciał Kanał La Manche.
2 sierpnia 1936 r* . świat lotniczy poniósł stratę. Tego dnia w Paryżu zmarł Louis Bleriot. Zmarły Francuz był z całą pewnością jednym z największych sław właśnie rodzącego się lotnictwa nie tylko w swojej ojczyźnie.
Kiedy za oceanem, w Stanach Zjednoczonych, dwaj bracia Wright czynili swoje próby z lotami konstrukcji cięższej od powietrza posłusznej woli człowieka, mieli tu, w Europie małą konkurencję. Bleriot zajmował się podobną pracą. Powstawał płatowiec jeden za drugim. Niepowodzenia przy ich tworzeniu nie zrażały konstruktora, lecz zachęcały do wytężonej pracy. Ta dała pożądany efekt. Jedenasta konstrukcja z nich przyniosła mu sławę.
25 lipca 1909 r. prasę obiegła sensacyjna informacja. Francuz Louis Bleriot w samotnym locie maszyną swojej konstrukcji pokonał Kanał La Manche. Nie była to dobra wiadomość dla Anglików. Drugi raz od czasów Wilhelma Zdobywcy mogli się przekonać, że nie mogą czuć się bezpieczni. Woda nie jest granicą, którą nie można pokonać. Wilhelm zdobył ją z morza. Ludwik zdobył ją z powietrza.
Sukces dla konstruktora, a zarazem pilota, przyszedł we właściwym momencie. Czynione wcześniejsze prace nadwyrężyły skromny budżet. Więcej, doprowadziły na skraj bankructwa. Przelot nad Kanałem stał się momentem zwrotnym nie tylko w jego życiu. Miał znów pieniądze. Świat tamtych dni mógł się przekonać, że żywioł jakim jest powietrze można pokonać. Pokonać w locie tak jak czynią to ptaki.Najtrafniej ten przelot zdefiniował światowej sławy polarnik. Roald Amundsen wypowiadając wówczas prorocze słowa – „ oto powstaje środek, którym zdobędziemy bieguny” .
25 lipca 1909 r. samolot (maszyna cięższa od powietrza posłuszna woli kierującego nią człowieka) rozpoczęła swój wielki lot. Ten trwa do dzisiaj. Każdy dzień przynosił coś nowego w rozwoju światowego lotnictwa. Tego, którego zrodziło się na Nowym Kontynencie i nie było na nim obce podobne jak na Starym.
Loius umiał to wykorzystać. Uzyskane pieniądze umiejętnie zainwestował. Samoloty powstałe w jego wytworni służyły nie tylko jego rodakom, ale trafiły również do odbiorców poza Francją. Piloci siedzący za ich sterami odnoszą sukcesy. Świat, nie tylko lotniczy, mówi o Bleriocie.
Sprawdzianem dzieła konstruktora jest również wojna, która wybuchła w 1914 roku i przeszła do historii jako I światowa. Wojna nie trwa długo. Kończy się w 1918 r. Samoloty zaczynają spełniać pokojową misję. Służą między innymi do przewozu ludzi. Powstają pierwsze linie lotnicze. Konstruktorzy lotniczy tamtych dni korzystają z doświadczeń kolegi a zarazem konkurenta z Francji.
Louis Bleriot nie odmawia zainteresowanym swojej pomocy. Chętnie udziela rad. Podpowiada. Wyjaśnia. Wiek jednak robi swoje. Starość, lekarze zalecają ograniczyć wysiłek. Nie za bardzo chce ich słuchać. Ma jeszcze wiele do zrobienia. Dwadzieścia pięć lat od jego historycznego przelotu w Stanach Zjednoczonych zostaje zwołany Kongres FAI. Stosowne zaproszenie z Waszyngtonu otrzymuje Louis Bleriot. Mimo choroby udaje się za ocean. Na zwołanym forum mówi o lotnictwie, wspomina o, nie tak dawnej, przeszłości. Wybiega w przyszłość. Mówi o lotnictwie jutra.
Zebrani na Kongresie nie zapominają o przeszłości. Zamierzają uczcić tych, którzy byli pierwszymi. Chcą zrzucić z pokładu samolotu wieniec pod pomnikiem upamiętniającym oderwanie się człowieka od ziemi maszyną cięższą od powietrza, ale posłuszną jego woli. Pomnik znajduje się w Kity Hawk. Kto go zrzuci ? Wybór jest tylko jeden. Tym który go zrzucić był Bleriot. Ten nie odmawia. Niestety rzeczywistość jest bolesna. Stan zdrowia uniemożliwia wykonanie tak pięknego gestu. Czyżby sytuacja jest bez wyjścia ? Nic bardziej mylnego, chory znajduje swojego następcę. Jest nim jego małżonka. Małżonka spełnia z godnością prośbę męża.
Konrad RYDOŁOWSKI
*W zależności od źródła, datę urodzenia Louis'a Bleriot'a podaje się na 1 lub 2 sierpnia. (przyp. redakcja samoloty.pl)